...wiem, co mam do stracenia, i wiem, co mam do zyskania, decyzja nie trwa długo.
Mieczysław Karłowicz

środa, 29 kwietnia 2009

Czekanie na pogodę

27 kwietnia

Leje!!! Od samego rana. Obudziłem się o 0700 i jak tylko zobaczyłem co dzieje się za
oknem to przewróciłem się na drugi bok. Drugie podejście do wstawania, tym razem skuteczne, spowodowane było narastającą pustką w kiszkach. Po śniadaniu pojechaliśmy do Chamonix do Musee Alpin. Było ciekawie ale spodziewałem się większej ilości eksponatów związanych z historią alpinizmu. Po zwiedzaniu poszliśmy na drobne zakupy i wrócili do Argentiere z siatkami pełnymi produktów do przygotowania raclette. Kolacja była pyszna.




28 kwietnia

Dalej leje!!! Na zboczach tuż powyżej naszego mieszkania pojawił się świeży śnieg. Pojechaliśmy dzisiaj do Snell Sport żeby naprawić nartę Kuby, później poszliśmy na wystawę o lodowcach do Espace Tairraz i do Office d’Haute Montagne.




29 kwietnia

Wstaliśmy jak zwykle "skoro świt". Za oknem opad śniegu. Sypało jak w styczniu. Po śniadaniu pojechaliśmy do Chamonix na ostatnie zakupy, sprawdziliśmy kiedy rusza kolejka na Aiguille du Midi, połazili po mieście i wrócili do Argentiere. Plecaki mamy już gotowe.





Jutro jedziemy na Aiguille du Midi i zamierzamy wejść na Mt Blanc du Tacul. W piątek w planach mamy Tour Ronde kuluarem Gervasuttiego, a w sobotę - Mont Blanc i zjazd przez Grandes Mulets do Plan de l'Aiguilles. W niedzielę zjazd z całym dobytkiem przez Valee Blanche do Montenvers.

niedziela, 26 kwietnia 2009

Rozgrzewka

W planie mieliśmy podejście pod Les Courtes, biwak i wejście na szczyt następnego dnia. Jednak gdy wstaliśmy rano, okazało się, że pogoda jest kiepska i zmieniliśmy plany. Benoit zaproponował nam wspólną turę na Col du Passon (3028m npm) i zjazd do Le Tour. Pomysł był świetny. Benoit wystartował przed nami z zamiarem podejścia do Lognan na nartach. My zdecydowaliśmy się na ułatwienie i wjechaliśmy na górę kolejką. Spotkaliśmy się przy pośredniej stacji (Lognan – 1973m npm) i dalej poszli już razem w kierunku przełęczy.
Początkowo podejście prowadziło łagodną trasą, aż do lodowca Argentiere. Tam związaliśmy się liną i przetrawersowali lodowiec. Dalsza część podejścia była już znacznie stromsza. Śnieg był twardy i błędem było nie zabranie harszli. W połowie zrobiliśmy sobie przerwę jedzeniowo – fotograficzną. Końcówka podejścia wymagała już zdjęcia nart. Na przełęcz wyprowadził nas stromy i wąski żleb. Z przełęczy podeszliśmy jeszcze kawałek na Bec Reuge (3050m np.m).





Zjazd początkowo był świetny – stromy stok (ok. 50 stopni) pokryty świeżym śniegiem, później zmienił się w walkę o każdy skręt. Dopiero od ok. 2300m npm. Warunki zrobiły się bardzo dobre. Nowe narty spisały się znakomicie. Bardzo dobrze się na nich jeździ.
Po zjechaniu do Le Tour okazało się, że autobus mamy za godzinę więc wypiliśmy zasłużone piwko. Wycieczka bardzo się udała mimo kiepskiej pogody, silnego wiatru i słabej widoczności.





Pokonaliśmy 1150m w górę i 1600m zjazdu

sobota, 25 kwietnia 2009

Chamonix - dojazd

Wstaliśmy „skoro świt” o 1000. Trzeba było trochę odespać nocną podróż. Szybki przysznic, pyszna jajówka przygotowana przez Tukana i mogliśmy ruszyć w dalszą drogę. Zostało nam do pokonania 500km do Agentiere. Jechało się dobrze ale też nie ustrzegliśmy się stania w korku. Zrobiliśmy sobie przerwę jedzeniową w pięknym miejscu – nad Jeziorem Lemańskim.




Kolejną przerwę, tym razem fotograficzną, zrobiliśmy tuż nad Argentiere. Widok nas zachwycił. Widać było całą dolinę Chamonix pięknie skąpaną w słońcu. Mont Blanc królował nad doliną, w chmurach schowała się Aiguille du Midi. Bliżej nas wznosiła się Aiguille Verte i strzelista Dru.




Po drodze uświadomiłem sobie, że karimata została w domu i musieliśmy przerwać zachwycanie się widokami i gnać do Chamonix żeby zdążyć do sklepu kupić matę.



Mieszkamy u wujka Benoit Pollet’a w fajnym dwupoziomowym mieszkanku 3 minuty od dolnej stacji kolejki na Grands Montets. Z balkonu jest widok na Aiguille Verte. Jest pięknie.

piątek, 24 kwietnia 2009

I etap podróży

Po szybkiej podroży z kilkoma utrudnieniami (roboty drogowe przed Pragą) i stratą pół godziny w korku dojechaliśmy do Tukana do Heidelbergu. Dzisiaj dalsza (i krótsza) część podróży. Koło 16 powinniśmy się zameldować w Chamonix.

czwartek, 23 kwietnia 2009

Wyjazd do Chamonix

Jutro wyjeżdżamy! Graty spakowane, plan przygotowany, pozostało tylko trafić w dobrą pogodę i napierać :)

niedziela, 5 kwietnia 2009

Kościelec i Honoratka

4 kwietnia wybraliśmy się z Kubkiem na Halę. W planie były strome zjazdy z Kościelca Zaruskim i Honoratka z Wyżniej Zmarzłej Przełączki.

Niestety warunki śniegowe (szreń) nie pozwoliły na zjechanie tymi liniami.
Poniżej fotorelacja - pokaz slajdów