Tuż przed świętami wybraliśmy się większą grupą w otoczenie Hali Ornak. Poranne zamieszanie jak zwykle sprawiło, że z Kir ruszyliśmy dosyć późno. Śniegu było już dużo, ale do Hali Ornak szliśmy "z buta". Ze względu na późną porę i zagrożenie lawinowe nie zrealizowaliśmy naszego planu i wrócili do Kir ale i tak udała się bardzo ciekawa wycieczka.
W końcu, w listopadzie sypnęło i sypało, sypało, sypało... W połowie grudnia warunki zrobiły się wyśmienite, chociaż trochę lawiniaste. Wybraliśmy się z Kubkiem na Kopę Kondracką przez Łopatę. Początkowo pogoda nie zachęcała do wyjścia gdziekolwiek ale jak się później okazało warto było ruszyć tyłki.
Początek podejścia: nartostradą na Halę Kondratową
Na Kondratowej
Podejście na Łopatę
Na grzbiecie wychodzimy ponad chmury. Warunki są bajkowe. Wszędzie "Rafaello"
Na Przełęczy pod Kopą Kondracką
Giewont ponad "morzem chmur"
Słupek graniczny i drogowskaz w formie "Rafaello"
Kasprowy Wierch w promieniach zachodzącego słońca
Tura jako pierwsza w sezonie udała się wyśmienicie. Piękna pogoda, widoki i warunki śniegowe wynagrodziły trudy pierwszego foczenia w sezonie. Oby cały sezon był tak udany jak ta tura.